piątek, 7 marca 2014

Życie

Lu­bię tak siąść cza­sem na skra­ju prze­paści. 
Po­dyn­dać no­gami nad wielką ot­chłanią. 
Spoj­rzeć w dół ze swym lękiem wy­sokości i zaśmiać się z lo­su, 
że znów nie udało mu się mnie zep­chnąć, 
że nie zachwiałam się, 
a z uśmie­chem na twarzy wal­czę o życie,
ba­wię się, marzę, tańczę, czuję i kocham.
I na­wet gdy siła je­go wyższa od mo­jej,
nie pod­daję się i ro­biąc mu fig­le, 
wyg­ry­wam. Tak po pros­tu.
Bo za dużo war­te są me wspom­nienia,
za dużo już mam by stra­cić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz