piątek, 25 marca 2016

Bill Clipher

Drugi już w mojej przygodzie z rękodziełem - pluszak. Tym razem bardziej wymagający i szczerze mówiąc, przyprawił mi sporo problemów. Raz, że materiały nie do końca takie jak potrzebowałam, dwa, że mój sposób myślenia zamiast lecieć po dobrych skrótach, to szedł na okrętkę, wydłużając czas realizacji kilkukrotnie.

Jest tutaj i maszynowa, i ręczna robota. W kapeluszu jak i w brzuchu ma suszony rumianek, aby ładnie pachniał. Jak pierwszy raz go zobaczyłam, to pomyślałam: "O, mamo! Spanch Bob, Illuminati i memowa szlachta w jednym!".
Także my z panem Billem przesyłamy Wam pozdrowienia i jesteśmy w drodze do jego nowej właścicielki :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz